niedziela, 19 lipca 2020

Biały autobus zawiezie Was na Halloween !

.

W moim mieście tzn. w Warszawie mamy do czynienia z wypadkami  autobusowymi na przestrzeni trzech tygodni. Spółka o nazwie Arriva obsługuje większość tras po zwarciu niezbędnych umów z Urzędem Miasta Stołecznego Warszawy.

Wypadek na moście Grota-Roweckiego spowodował kierowca Arrivy, który przed kursem napchał sobie nos amfetaminą niczym bohaterowie filmu "Wilk z Wall Street" i radośnie ruszył w trasę.

Pędził po moście około 80 km/h i nagle urwał mu się film. Skutkiem tego przebił barierki i spadł ileś metrów w dół na zjazd w kierunku Pragi. Oczywiście tylna część - ta przegubowa zawisła na barierkach niczym ptasznik tkający swoją sieć. Niestety jedna osoba zginęła a inni zostali poważnie ranni.

Pikanterii dodaje fakt, że rzeczniczka Arrivy powiedziała, że ów kretyn miał wszystkie pozwolenia a nadto - uwaga : "Czuje doskonale ruch drogowy, zdecydowanie nadaje się do jazdy na autobusach przegubowych 18-metrowych" - taką opinię po szkoleniu kierowców Arrivy otrzymał Tomasz U., który doprowadził do wypadku"

Co trzeba mieć w głowie, aby rano wstać, szykować się do pracy i stwierdzić " a co tam strzelę sobie amfę będę szybciej jechać a mój mózg będzie wręcz odgadywać życzenia pasażerów"

Nie dziwi mnie potem reakcja stołecznych kierowców, którzy podjeżdżają do autobusu i przez uchylone okienko pytają czy kierowca autobusu może im  sprzedać dwa gramy wiadomo czego.

Dyspozytor na zajezdni również nie stwierdził, aby Pan Proszek był pod wpływem tegoż właśnie. 
Pojawiają się również głosy, że kierowcy są przemęczeni, jeżdżą za długo i skutkiem tego ich czas reakcji na drodze jest na poziomie ślimaka winniczka.

I tu się pojawia prawdziwy problem. Otóż na ten moment pracodawca nie ma prawa (zgodnie z kodeksem pracy) sprawdzać czy dany pracownik jest czysty czy nie. Ponadto niektóre narkotyki robią psikusa testerom ponieważ są widoczne czy raczej - wykrywalne nie tak prędko po zażyciu.

Ratusz warszawski na czele z prezydentem Trzaskowskim (który przegrał fotel prezydenta Polski czego bardzo żałuję) tymczasowo zawiesił umowę z Arrivą i zrobił to całkiem słusznie.

Na portalach roi się od histerycznych wpisów pasażerów , którzy boją się że właśnie wsiedli do białego autobusu lub tramwaju nic o tym nie wiedząc.

Ostatnio korzystając z komunikacji miejskiej bacznie obserwuję czy driver nie jedzie wężykiem lub nie rusza spod świateł z piskiem opon nie mając przy tym dziwnej śmiechawki w swej kabinie.

Zmieniając temat - ostatnio do Sejmu wpłynął projekt ustawy, który zakłada uwaga - karanie tych wszystkich, którzy będą obchodzić Halloween i wypowiadać słowa "cukierek albo psikus". Projekt złożył podobno anonimowy obywatel na co pozwala ustawa z 2014 roku pozwalająca zwykłemu Kowalskiemu na taki ruch. Według tego projektu, każdy kto 30 października założy kostium diabła, czarownika, wiedźmy lub innego piekielnego monstrum będzie podlegać karze grzywny lub ograniczenia wolności.

Generalnie - nie obchodzę tego święta, ale karania dwudziestolatki za to, że założy lateksowe wdzianko z rogami oraz z dekoltem na czerwonych szpilkach jest dla mnie absurdem tak głębokim jak głupota wszystkich posłów PIS.

Poza tym Konstytucja (wiem to słowo wywołuje u fanów PIS biegunkę i depresję) jest otwarta na wszelkie związki wyznaniowe i wolność sumienia. Czyżby kolejny bubel prawny? Mam nadzieję, że nie. Jeśli Halloween będzie zakazany to równie dobrze PIS zakaże Dnia Kobiet - bo wywodzi się z komunizmu, Walentynek- bo pochodzi z Zachodu i tak dalej.

I na koniec - Panie Rafale Trzaskowski przegrał Pan o włos z Adrianem Długopisem dlatego wierzę, że nie zmarnuje Pan tego potencjału !

I jeszcze jedno - od 10 lipca słucham namiętnie Radia Nowy Świat, które tworzą dziennikarze, którzy odeszli  z Trójki - Wojciech Mann, Magdalena Jethon czy Piotr Jedliński. Radio pełne kultury, dobrej muzyki nawet lepsze od dawnej Trójki.

Jest dostępne tu https://nowyswiat.online/


poniedziałek, 6 lipca 2020

I co tu kupić ? Mleko czy piwo ?



Z uwagi na wakacyjny marazm, który oczywiście przecina gorąca niczym pośladki Natalii Schroeder kampania wyborcza postanowiłem sięgnąć po temat dość mocno wstecz.

Nie zamierzam w tym miejscu publikować moich zdjęć topless z okresu niemowlęctwa ani wspominać szkolnych przepychanek w szatki przed lekcją wuefu lub analizować, która nauczycielka budziła w naszych sercach i nie tylko najdziksze żądze.

Rzecz będzie o piwie.Zaskoczyłem Was, prawda?

Piwo nie jest- co chcę z góry zastrzec moim ulubionym napojem akcyzowym w przeciwieństwie do szkockiej whiskey natomiast pewne zdanie o nim mam.

Z nutką nostalgii wspominam drugą klasę liceum, gdzie w któryś piątek po lekcjach z moim serdecznym kumplem kupiliśmy na spółkę butelkę piwa Okocim.

Oczywiście w tamtych czasach nie było mowy, aby nieletnim nie sprzedać napoju bogów, zatem z dreszczykiem emocji schowaliśmy się za garaż za boiskiem i opróżniliśmy złoty nektar.

Wtedy Okocim smakował inaczej, był mocno drożdżowy a chmiel był raczej na drugim miejscu.
Pomału pojawiało się piwo w puszce natomiast do dziś jestem wyznawcą , że ma posmak aluminium a co za tym idzie smakuje jak przedni zderzak ze Skody Octavia, która jest beznadziejnym autem.

Na przestrzeni iluś lat moje kubki smakowe już wiedziały, które piwo warto wlać w gardło a które ma smak moczu Zbigniewa Ziobry i lepiej kupić mleko niż tą markę.
Konkrety? Proszę bardzo.

Tyskie - 2 gwiazdki na 10, beznadziejne, bezpłciowe, siki ciotki Weroniki, godne tego, aby wykorzystywać je do napędzania snopowiązałki niż do picia. Jest jak nowo zakupiony Hyundai i30 - zawiezie Was gdzie trzeba,ale emocje w trakcie jazdy będą na poziomie partii szachów.

Żywiec - 7 gwiazdek na 10, wypróbowane w grillowych zawodach, niezawodne jak The Rolling Stones, mocno chmielowe, ale zabawne w smaku. Jest jak wysłużone Subaru Waszego ojca- niby na autostradzie nie rządzi, ale na bagnach bieszczadzkich daje radę.

Żubr - 6 gwiazdek na 10, nieco słodkie, ale czuć, że z każdym łykiem słód i chmiel toczą na Waszym języku walkę niczym bohaterki z "Kill Bill". Oczywiście gdy jesteście na Podlasiu i poprosicie o inną markę jest duża szansa, że zostanie wypędzeni ze sklepu z widłami w plecach. Gdy to się stanie w knajpie w Suwałkach i powiecie na głos "dwa razy Lecha poproszę" to będą to prawdopodobnie ostatnie słowa, które wypowiedzieliście.

Zatecky Lezak - 8 gwiazdek na 10, to piwo tak radosne i wiosenne w smaku z dużą ilości chmielu, że uśmiech nie zniknie z Waszej twarzy w trakcie picia. Śmieszne niczym cytaty z czeskich filmów porno. Ono jest jak Fiat Panda - radośnie mknie do przodu, zanim się zorientujecie, że to już trzeci kufelek.

Warka Strong - 6 na 10 gwiazdek, słodkie niczym biust Joanny Krupy, nie atakuje Was od razu promilami, lecz pomału rozlewa się po jelitach niczym niedzielny rosół w zimową porę. Jest jak każdy album Pink Floyd - trzeba go włączyć wieczorem, w spokoju a wtedy doznania audiofilskie zaskoczą Was.

VIP/VIP Strong  - 0 na 10 gwiazdek, piwo to kupicie najczęściej w Biedronce. Za wersję premium dacie 1,60 zł  a za opcję Strong około 2,20. Ilość czystego alkoholu w tym piwie jest tak ogromna niczym ilość błędów popełnionych przez rząd Mateusza Morawieckiego. Na próżno szukać w nim posmaku chmielu, drożdży czy słodu - jest tu tylko czysty alkohol niczym ze śliwowicy. Wersja Strong skutecznie odetnie Was od rzeczywistości i bynajmniej nie będzie to "Powrót do przeszłości."

Namysłów - 10 na 10 gwiazdek, piwo tak pyszne,że powinni je serwować w automatach na ulicach. Rześkie, trochę słodkie, trochę chmielowe o pięknym zapachu. Otwarcie butelki tego piwa to jak podejście do Waszego zaparkowanego Astona Martina, gdy wiecie, że żadnego sąsiada nie stać na takie auto. Jest jak kolejny album Iron Maiden - niby pomysły te same, ale na nowo zachwycają swoją melodyką.

No i na koniec Kasztelan - 9 gwiazdek na 10, piwo bliskie ideału. Smaczne o przyjemnym chmielowym finiszu, dobre do karkówki i frytek. Jednak nuta etylowa zakłóca tą harmonię. Jest jak kolejny album AC/DC - wiemy, że będzie dobry, ale również wiemy, że pięć poprzednich było podobnych łudząco do tego. W tłumie bitewnym piw Kasztelan się broni , ale nie na tyle bym dał 10 gwiazdek.

To tylko ułamek tej listy, którą mam w głowie. Teraz zastanawiam się co poddać recenzji w kolejnym wpisie ? Wina? Bułki z Lidla czy warzywa z Biedronki ?

Czas pokaże, natomiast pamiętajcie, że piwo to alkohol. A to oznacza, że po jego spożyciu nie możecie nawet przeparkować swego Forda Mustanga, nawet jeśli szwagier o to prosi.

Jeśli to jednak zrobicie to Sąd karny pierwszej instancji powinien orzec byście do końca życia pili mleko i zagryzali ogórkami !


wtorek, 12 listopada 2019

Gdzie jest nasienie Dominika Tuczyńskiego ?


Jak tam, zapalone znicze , wiązanki na pomnikach już położone ?

Dla mnie 1 listopada to dzień w którym niebo się łączy z ziemią a ziemia łączy z niebem. Wspomnienia o naszych zmarłych krążą w naszych głowach niczym elektron wokół jądra w eksperymencie Marii Skłodowskiej - Curie.

Wujek Stefan, który pił, ale dawał radę na wszystkich weselach, ciotka Halinka, która wychowała osiem córek i trzech synów, stryj Hieronim, który walczył w Powstaniu Warszawskim i kuzyn Andrew, który wyjechał do USA w 1968 r. i założył tam sieć myjni samochodowych i zmarł na zawał w trakcie prezydentury Georga Busha w 1991 roku.

Czy czujecie,  że Wasza rodzina to jedna sieć , która cały czas niczym prządki Ariadny łączą pokolenie wojenne z hipisami , gimbusami, i punkami i metalowcami i hipsterami w jedną nić ?

Oczywiście , taka definicja rodziny jest drastycznie inna niż ta, którą ma w głowie prezes PIS, czyli „mój kot i ja”.

Warto zapamiętać, że on to właśnie w trakcie stanu wojennego siedział na placu Inwalidów w Warszawie i jako mentalny inwalida, cały czas cedził herbatkę  u mamy, a zatem  powiedzenie "live and let die" z piosenki Paula McCartneya nabiera w tym momencie zupełnie nowego znaczenia.

Walka PIS o to , aby przekupić nowych senatorów na swoją stronę , niczym nowych gladiatorów z filmu z Russellem Crowe przypomina walkę mrówki ze słoniem, przy czym PIS to mrówka a senatorowie to stado słoni. Jeden z nich nawet dostał tłustą niczym pośladki kurpiowskiej dziewczyny propozycję zostania ministrem zdrowia jeśli tylko przejdzie na nowogrodzką stronę mocy.

Od 1989 r. nigdy żadna partia – otwarcie nie próbowała werbować innych posłów tak namolnie jak teraz ugrupowanie Jarosława Kaczyńskiego czyli Pustogłowie i Smród.

Poza tym w takich zalotach do innych posłów nie ma za krzty uszanowania decyzji suwerena, który zdecydował, że poseł iks wchodzi do Sejmu z listy PO a nie z listy Przekrętów i Sodomii.

W puencie tematów politycznych zdumiała mnie propozycja gorliwego katolika, narodowca czyli Dominika Tuczyńskiego z PIS, który proponuje, aby geny czyli po prostu nasienie wybitnych Polaków przechowywać w specjalnym banku hmm…. spermy. Rozumiem, że plemniki Prezesa były w złotej szkatułce z logo brzozy smoleńskiej ściętej w pół. Materiał Antoniego Macierewicza można by przechować w skrzynce imitującej czarną skrzynkę z Tupolewa, a nasienie ojca Tadeusza Rydzyka w puzderku –miniaturce Bazyliki w Licheniu, która jest szczytem bezguścia.

Pozostaje pytanie, które trzeba zadać – jak pan Poseł Dominik „Plemnik” Tuczyński chce pobrać materiał genetyczny od tych mężczyzn i pozostałych?  A w jaki sposób od siebie?

Boje się, że w przypadku Prezesa PIS nie wystarczy fotka Krystyny Pawłowicz, kubeczek do ręki i 15 minut w łazience o ile w ogóle…no nieważne.

Poza tym Kościół potępia masturbację i wspomniany o. Teddi Bear z Torunia miałby dylemat – czy zrobić to samemu czy poprosić którąś z licznych moherowianek o pomoc w tej…śliskiej sprawie.

No i gdyby kiedykolwiek chcieć tym materiałem zapłodnić jakąś niewiastę np. Magdalenę Ogórek to takie czynności ocierają się o in vitro, które Kościoł zakazuje no i wracamy do punktu wyjścia.

Zmieniając temat, od 11 listopada rząd USA znosi wizy dla Polaków. Rudowłosy szef ich kraju zapowiadał to już od dawna, mam tylko nadzieję, że nagle wszyscy nie polecą do ojczyzny Jona Bon Jovi bo zrobi nam się pusto w kraju i nie będzie o kim pisać i kogo obsmarowywać.

Co do muzyki to w lutym w warszawskiej Stodole zagra Megadeth. Jestem zaskoczony, że po wygranej bitwie z rakiem gardła Dave Mustaine znowu gra, koncertuje i podobno nowy album już widać na horyzoncie. W lipcu wystąpią Iron Maiden na Stadionie Narodowym, także wybieram się na te dwa koncerty bez dwóch zdań.

Natomiast moim muzycznym odkryciem ostatniego czasu jest Ariana Grande, która wygląda na siedemnastolatkę a ma ponad dwadzieścia pięć wiosen i potrafi zaśpiewać wszystko, no sami zobaczcie:


Mam nadzieje, że w Dniu Święta Niepodległości Wszechpolacy, Członkowie ONR i innych fan klubów fuhrera nie zdemolują mi stolicy, tylko po wszystkim pojadą sobie do lasu, gdzie będą pić niemiecko piwo i sobie hajlować i osiągać orgazm słuchając przemówień Adolfa aż do bladego świtu, a co…

Przy okazji - zajrzyjcie na mojego video bloga -wystarczy, że na kanale You Tube wpiszecie "spontaniczny video blog".



wtorek, 10 września 2019

Kto nie głosuje ten kapuje


Wakacyjna przerwa ma to do siebie, że wreszcie kiedyś się kończy. Fajnie, że w czasie wakacji znaleźliście czas na mojego bloga o czym świadczą chlubne statystyki, które niczym świecący w nocy neon sklepu z alkoholami krzyczą do mnie swoimi liczbami gdy wchodzę w zakładkę "liczba odwiedzin".
Mam nadzieję, że z wakacji nie przywieźliście rzęsistka pochwowego, ameby w przełyku lub niespodziewanej pożyczki w jakimś Vivusie po zostawieniu dowodu osobistego jako rękojmię za pożyczony kajak w Rucianem-Nida.

Nie było to spokojne lato na scenie politycznej ponieważ wylały się dwa szamba - jeden w Ministerstwie Sprawiedliwości gdzie rządzi Zbigniew "Zero" Ziobro a drugi nastąpił w moim mieście Warszawie, gdzie zbuntował się nagle jeden z kolektorów ściekowych i stwierdził "no to fuck off" i zaczął wylewać ścieki do Wisły niczym niczym dziewiętnastowieczna praczka mydliny do podwórkowego rynsztoka.

Tajemnicza hejterka o historycznym imieniu Emilia ( w tym momencie Emilia Plater przewraca się w swoim grobie w Kopciowie na Litwie) posłuszna niczym dmuchana sex-lalka kupiona na AliExpress za 10 złotych, radośnie wysyłała mejle pełne gróźb, zastraszania do tych wszystkich sędziów, którzy stoją przeciwko pseudoreformom Zbigniewa Zet i jego wiceministrów. Obrzydliwe, prawda? Jasnym światełkiem w todze czy raczej w tunelu jest sędzia Sądu Okręgowego Jego Sprawiedliwość Igor Tuleya, który ma co miesiąc jakieś postępowanie dyscyplinarne ponieważ jest niezawisły a to stoi kością w gardle ministrowi Z.Z.

Znalezione obrazy dla zapytania igor tuleya

Zmieniając temat, miłą niespodziankę jak zwykle sprawił nam wujek James Hetfield i spółka.
W zeszłym roku na koncercie wykonali hicior Ryśka czyli "Wehikuł czasu" a w zeszłym miesiącu podczas koncertu na Stadionie Narodowym Roberto i Kirk zagrali Niemena "Sen o Warszawie" czym wzbudzili autentyczny zachwyt publiczności:

https://www.youtube.com/watch?v=vUzJ4a4jKXs

Super, prawda ?

Natomiast mimo, że kibicuję każdemu filmowi Patryka Vegi to jego film "Polityka" sprawia wrażenie iluś historii posklejanych całkiem przypadkowo. Dobór aktorów, dialogi, plenery są bez zarzutu plus mocny przekaz anty-pisuarowy natomiast całość sprawia wrażenie, że była montowana od Sasa do lasa. Doceniam ideę filmu i cały przekaz, ale co poszło nie tak przy montażu, tego nie wiem.

Natomiast z ulgą powitałem informację, że Tomek Sekielski powrócił ze szpitala,  gdzie wycięto mu blisko 3/4 żołądka. Twórca filmu "Tylko nie mów nikomu" zmagał się z otyłością od dawna a przecież pamiętam go z programu w TVN "Sekielski-Morozowski" gdzie był jak szczypiorek.

Wybory tuż tuż czyli 13 października , kto nie głosuje ten kapuje, proste prawda ?

niedziela, 16 czerwca 2019

Prośba do Seby - zdejmij ten t-shirt, ok ?

Ostatni sukces naszej piłkowo- nożnej reprezentacji nad synami Lewiego, Aarona i Mojżesza wywołał sporą dyskusję. Po jednej stronie znaleźli się Ci, którzy na Fuckbooka wrzucili antysemickie hasła o rozpalonych piecach, o tym, że "my" "im" urządzimy holocaust i tego typu brednie oraz Ci, którzy potraktowali to na zasadzie fairplay czyli "niech lepszy zwycięży".

Na szczęście grono moich znajomych i znajomi moich znajomych podniosło larum godne ujawnienia afery rozporkowej z udziałem Billa Clintona i Moniki Lewinsky i słusznie.

Tak naprawdę dzisiaj media społecznościowe dysponują ogromną siłą. W piętnaście sekund było wiadomo, że Seba z Siedlec i Janusz z Poznania takie hasła wyprodukowali. Zawsze takim hejterom wszystkiego co żydowskie, piszę krótkie "żal mi Cię" a oni zwykle nie odpisują lub likwidują konto.

Czy naprawdę ich mi żal ? Tak, bo wiem, że pochodzą ze środowisk mocno patologicznych, gdzie objawem czułości ze strony pijanego ojca wracającego z pracy było to, że nie pobił matki a dzieciom nie podarł zeszytów do matematyki. Ktoś taki, ma w sobie totalny głód miłości i akceptacji oraz poczucie bezsensu życia równie wielkie co ustawione koło siebie Nanga Parbat i Mount Everest.

Dlatego rozpaczliwie (taka osoba) szuka czegoś lub kogoś co wypełni jego życie. Jeśli to będzie karate, nauka gry na perkusji, zdobywanie korony gór polskich czy stand up to idealnie. Jeśli natomiast hobby takich osób stanie się zadyma pomeczowa, włamania do sklepu na osiedlu lub pobicie trzech Murzynów na Pradze o 23:45 to jest to droga do nikąd.

Nie ma idealnych osób czy narodów. Prawdopodobnie wśród Szkotów, którzy są potomkami Williama Wallacea znalazłbym oszustów, narkomanów i słuchających hiphopu.

Prawdopodobnie wśród Francuzów, którzy są potomkami Napoleona Bonaparte znalazłbym pedofilów, alkoholików czy morderców słuchających Ramstein - najbardziej żałosnej kapeli hard rockowej.

Pytanie do wszystkich, którzy produkują, głoszą lub popierają antysemickie hasła a sami noszą krzyżyk na szyi: Czy wiecie, że Jezus, którego nosicie na szyi był Żydem? Teraz pewnie Wasz świat się zawalił, ale taka jest prawda historyczna. Czyli atakujecie naród z którego pochodzi Wasz Bóg? Paradoks czy przypadek aberacji umysłu? 

Reasumując - nie ma co generalizować.

Co do Billa Clintona - jego następca czyli Donald Trump ostatnio ugościł naszego prezydenta. Owocem tego spotkania ma być zakup nowych F 35 , myśliwców, które wg. zapewnień Rudogrzywkowego cesarza są nowoczesne niczym nowa zmywarka Bosch - zresztą popatrzcie sami.

Fajny, prawda ?

Mimo, że nie jestem fanem Prezydenta Dudy, to jestem fanem kreacji jego żony - Agaty. The first lady pojawiła się u Trumpów w kreacji, która łączy klasyczną elegancję i nieco pazura.

Moim zdaniem - klasa !!!!

I na koniec - refleksja autobusowo - komunikacyjna.

Pusty śmiech mnie ogarnia kiedy w metrze, na ulicy widzę jak idzie Seba i kumple w koszulce lub bluzie z logiem Powstania Warszawskiego, lub tatuażem PW na ramionach lub łydce. 

Oni jadą zrobić zadyme po meczu Legii, oni jadą na marsz niepodległości 11 listopada by dołączyć do faszyzujacych Wszechpolakow. Ale hasła na ich bluzach krzyczą, że pomścimy wykletych żołnierzy, że warto być jak wilk po 1945 roku i schować się gdzieś w Bieszczadach. 


Faktycznie logo i ideologia Powstania warszawskiego jest dziś nadużywania przez grupy społeczne, które ideę walki z wrogiem naginaja na swoje doraźne potrzeby. Najczęściej jest to walka z mniejszościami politycznymi, religijnymi, etnicznymi czy seksualnymi. 


Dlatego prośba do Seby który jedzie metrem z funflami na jakiś event przemocy - albo wróć do domu i po drodze kup dla swej patologicznej rodziny osiem piw VIP w Biedronce po 1zl 75 gr, albo zdejmij bluzę z logiem Powstania Warszawskiego bo Twoje czyny tak się maja do tego loga jak paryska prostytutka do czystości seksualnej.



wtorek, 23 kwietnia 2019

Papier toaletowy dla płetwala błękitnego ?


Jak zwykle kiedy nadchodzą święta Wielkanocy nachodzi mnie nieodparta refleksja co się ze mną stanie po śmierci ?

Czy moi bliscy odwiedzą mój grób z napisem "Rust in peace" co w dowolnym tłumaczeniu oznacza "Niech rdzewieje w pokoju" (angielskie słowa "rust" i "rest" brzmią podobnie ) czy też może mój nagrobek pokryje mech, szron, nalot i inne substancje, które kojarzą się z zapomnieniem i egzystencjalną negacją ?

Jak dla mnie nadzieja jest i jest ona oczywista niczym to, że Ziemia krąży wokół Słońca a nie odwrotnie.
Dobitnie pokazuje to song zespołu Armia https://www.youtube.com/watch?v=O6WPaYqDjkQ

Oczywiście, póki co nie wybieram się do moje katolickiego afterlife'a bo jeszcze mam do załatwienia parę spraw na tym łez padole.

Co do tego padołu, strajk nauczycieli pokazuje, że jest to grupa zawodowa z którą nierząd Mateuszka Kłamczuszka musi się liczyć. Tak wiem, że jest przysłowie "obyś cudze dzieci uczył", które niczym klątwa egipska piętnuje ekipę belfrów , natomiast biorąc pod uwagę ciężar edukacyjny, który ciąży na nauczycielach nie jest dobrze, aby ich zarobki oscylowały na poziomie pracowników Mc Donald's.

Misja, edukacja, poczucie obowiązku i odpowiedzialność  to wszystko powoduje, że każdy nowy belfer chce zmienić świat. Chce również , aby jego słuchacze czyli uczniowie z wypiekami na twarzy słuchali o bitwie pod Grunwaldem, o ty kim była Stanisława Bozowska i czy fotosynteza jest możliwa bez udziału wody.

Wiedza ogólna - taki przedmiot powinien być w szkole, po to by uczniowie byli w stanie zgłosić się do teleturnieju "Milionerzy" i dojść co najmniej do pytania za sto tysięcy. Lekcje z chemii  czy fizyki były dla mnie zupełnie nieprzydatne ponieważ pojawiały się tam nieustannie wzory, które plądrowały moje szare komórki niczym Rumun, który właśnie się włamał do Kościoła i chce wynieść złotą balustradę z prezbiterium.

 Do dziś na zasadzie odruchu bezwarunkowego włączam Discovery na którym dogłębnie gładko ogolony prezenter objaśnia,   dlaczego stacja kosmiczna lata i nie spada do jeziora Sajno koło Augustowa, czemu ropa naftowa napędza silnik stuletniego Peugeota  mojego sąsiada i co jest przyczyną, że krowa z Podlasia trawę zamienia w mleko. Wszystko pięknie, dopóki nie pojawią się wzory, tabelki które muszę i chcę odrzucić z mej pamięci niczym Winicjusz z "Quo Vadis" obawę, że okrutny Neron będzie posesorem jego ukochanej Ligii.

Czyli wiedza tak - wzory nie i jest mój manifest edukacyjny godny Maksymiliana Robespierra z jego czasów gdy był aktywnym orędownikiem klubu Jakobinów. Skoczył jak większość jego ziomków czyli na szafocie, natomiast moja opcja edukacyjna zakłada, że człowiek potrzebuje tyle edukacji na ile będzie jemu potrzebna w życiu.

Przykład - proszę bardzo. Wiem ile moja pensja wynosi brutto a ile netto czyli co zobaczę na moim koncie. Będąc w Lidlu (moim ulubionym sklepie) wiem, że jeśli zakupy wyniosły 80 zł a dam kasjerce stówkę to dostanę reszty 20 zł, no chyba, że kasjerka przypomina swoim wyglądem Kylie Minogue to wtedy te 20 zł zostawię jej jako napiwek.



Natomiast cała ta reszta typu tabliczka mnożenia, wzory skróconego mnożenia, Twierdzenie Pitagorasa lub wzory Viete'a jest dla mnie tak samo przydatna w życiu codziennym niczym rolka papieru toaletowego dla płetwala błękitnego  czyli żadna.

Zatem czytajmy Wikipedię, oglądajmy Discovery Channel, Planet Earth, słuchajmy metuzalemów, którzy przeżyli Powstanie Warszawskie, ale w tym wszystkim zapytajmy samych siebie - czy konkretna wiedza przyda mi się, będzie służyć mojemu rozwojowi czy obciąży moją pamięć niczym poseł PIS, który składa setną interpelację w sprawie ustawy o Sądzie Najwyższym....

poniedziałek, 1 kwietnia 2019

O tym jak być drewnianą kobietą......


Niepojące wieści raz po raz nadchodzą z kraju który wydał na świat The Beatles, Mini Coopera czy program "Top Gear".
Mowa oczywiście o angielskim brexicie, który przypomina momentami przepychanki na bazarze Różyckiego przed Bożym Narodzeniem w roku 1980.
Teresa May - premier Jukeja zmienia zdanie na temat wyjścia z Unii bądź opóźnionego opuszczenia jej szeregów  z prędkością bliską pociskom miotanym z kałasznikowa w filmie "Rambo".

Lud brytyjski, który głosował za odcięciem europejskiej pępowiny w swym słusznym skądinąd gniewie wychodzi na ulicę, protestuje, pokrzykuje bo czuje się zrobiony w....członka. Nadchodzące wybory do parlamentu UE w maju tego roku będą zapewne obfitować w niekontrolowane ruchu zwolenników rozwodu z flagą z żółtymi gwiazdkami jak też jej przeciwników.

A tak na marginesie, mimo że negatywnie oceniam dokonania Teresy Em to trochę wstyd, że nosi ona to samo nazwisko co Brian May, legendarny gitarzysta Queen.
Pewnie nie są rodziną lub raczej na pewno nie są , ale to tak jakby okazało się, że szpiegiem rosyjskim w Polsce jest ktoś o nazwisku Małysz.
I trudno to przyjąć i niełacno o tym opowiadać, prawda?

Zmieniając temat, istnieje realne zagrożenie, że za dwanaście lat nasza planeta Ziemia utonie w śmieciach, poziom wód oceanicznych się podniesie ponad metr a przydatność oddychania powietrzem będzie na poziomie jaki prezentuje Śląsk czyli beznadziejnym.

To wszystko, jak to zwykle bywa obliczyli amerykańscy naukowcy.
Nigdy w takich przypadkach nie padają konkretne nazwiska tylko ogólniki typu "Jacka Danielsa uznali za szkodliwego naukowcy z Uniwersytetu w Tennessee" (a w tym mieście mieści się nomen omen destylarnia Jacka założona w 1866 roku).

Dlatego wierzę w to, że ekologiczny kataklizm się zbliża i musimy sami zadbać o to by nie zaśmiecać naszej planety, ale powtarzanie w kółko, że wszystko zbadali amerykańscy naukowcy jest po pierwsze śmieszne a po drugie sugeruje, że w innych częściach świata nie ma naukowców lub ich wiedza zatrzymała się przed teorią Kopernika na temat obrotu ciał niebieskich.

Co do obrotu ciał, to z pewną trwogą śledzę majtkowe neverendingstory w wykonaniu Justyny Żyły, byłej żony (na)skoczka narciarskiego Piotra Żyły.

Ogólnie przesłanie Justyny do byłego męża jest proste niczym założenie prezerwatywy przez
Roberta Biedronia a mianowicie "a teraz ciulu żałuj, że takiego ciała nie masz w łóżku koło siebie". Rozumiem ,że zemsta kobiet jest daniem, które smakuje najlepiej na zimno, ale fotki Justyny dostępne w internecie są na poziomie.....żubra z Puszczy Augustowskiej, który niechcący pokazał cztery litery. No sami zobaczcie...

http://bi.gazeta.pl/im/dc/4d/16/z23387100IH,Justyna-Zyla.jpg

Justyna Zet jest równie drewniana w swym pozowaniu co ta chata w której się znajduje, prawda ? Poza tym jej liczne wpisy czego ma żałować Piotr a czego nie sugerują, że....jej własny mąż nie widział jej nigdy w stroju Ewy lub spółkowali zawsze po....ciemku.

Co stroju Ewy, chodzi za mną niczym upierdliwy świadek Jehowy lub akwizytor, piosenka Cleo & Mesajah "Eva". Piękny teledysk, piękna Cleo i dredowy Mesajah no i ta muzyka....

Obejrzyjcie koniecznie....
https://www.youtube.com/watch?v=dSLDox4tzxs

I jeszcze jedno, z okazji 1 kwietnia czyli Prima Aprilis wyślijcie kartkę z serduszkiem politykowi , którego nie lubicie, może zrozumie aluzję...

piątek, 6 lipca 2018

"Nocny Kochanek" czyli pomysł na słowiańskie heavy !


Niedawna porażka naszej reprezentacji na mundialu w Rosji oraz fala internetowego hejtu na naszych piłkarzy uświadomiła mi, że jesteśmy narodem o poglądach typu czarno-białe i żadnego odcienia pośrodku. Jesteśmy rzymskim motłochem, tłuszczą żądną emocji, darmowej kiełbasy i piwa.

Nasze uwielbienie Lewandowskiego graniczące z chęcią stawiania jemu pomników lub zmuszania go do kandydowania na prezydenta RP szybko przerodziło się w nienawiść na poziomie posłów PIS, gdy ktoś im (nie daj Boże) zarzuci łamanie Konstytucji. Stało się, odpadliśmy, drużyna wraca do domu i teraz oprócz zwolnienia trenera Nawałki, trzeba się zastanowić nad montażem lub demontażem naszej jedenastki , tak aby powalczyć o awans do Euro 2020.

Natomiast jest dla mnie tajemnicą na miarę kodów Enigmy, dlaczego nasi piłkarze, na czele z bogiem Słońce Robertem El w zagranicznych klubach strzelają bramki co pięć minut natomiast w szeregach reprezentacji dopada ich niemoc, brak sił czy impotencja ( piłkarska oczywiście).

Co do impotencji to kojarzy mi się ona w ostatnich tygodniach z Platformą Obywatelską, która pomału staje się opozycją wycofaną, zanikającą i ogólnie bez jaj. Włodarze PO wydają się być zepchnięci do politycznego narożnika niczym Andrzej Gołota w pojedynku z Lennoxem Lewisem w 1997 roku, Wybory samorządowe - już na tej jesieni a parlamentarne - za rok. Czy Platformie uda się uciec z czarnej dziury politycznej i wrócić na scenę polityczną to się okaże. Nie wiem czy Grzegorz Schetyna jest w stanie poprowadzić swoich kolegów i koleżanki do zwycięstwa.

Natomiast nie chcę, nie życzę sobie aby w mieście w którym mieszkam rządził od jesieni, Pan Patyk Bylejaki, który nawet nie jest magistrem prawa a zastępuje Jego Wysokość Zbigniewa. Prezydentem mojego miasta musi być ktoś kto dba o to, aby autobusy się nie spóżniały, chodniki nie były zaplute a ilość drzew na moim osiedlu była wyższa od liczby samochodów, macie takiego kandydata ?

To tyle a na koniec koniecznie posłuchajcie zespołu NOCNY KOCHANEK, którego wokalista chce śpiewać jak Bruce z Iron Maiden i nawet dobrze mu to wychodzi. Świetne gitary, solówki i granie z wykopem plus zabawne texty:
https://www.youtube.com/watch?v=KhGNOJg-1s4

Ten zespól to moje odkrycie roku 2018 a co tam....

wtorek, 13 lutego 2018

Gdy mróz szczypie w tyłek włączcie ...Scorpions !


Patrząc w kalendarz uświadomiłem sobie ( o zgrozo !), że mój blog ma już lat sześć. Pamiętam, że będąc w tym wieku moje mleczne zęby były w nieustannym roamingu, także nawet szkolny stomatolog nie był na bieżąco z ich aktualną liczbą. Były to również czasy kiedy aparat do wiercenia w zębach miał pas transmisyjny niczym wiertarka w PGR. Obroty miał na poziomie 100 na godzinę, co powodowało nieznośne męki na fotelu dentystycznym. Obecne aparaty mają średnią obrotową na poziomie silnika odrzutowego, dodatkowo chłodząc Wasze zbolałe zęby i dziąsła zimną wodą.


Pamiętam również, że nie było telefonów komórkowych i jeśli byłem umówiony pod trzepakiem z podwórkową bandą o 17:00 to oznaczało, że tam będą choćby nawet sam Gorbaczow miał wpaść na nasze osiedle z gospodarską wizytą.
Również na odnotowanie zasługuje fakt, że nie było restauracji McDonald's były natomiast swojskie budki kempingowe z zapiekankami.

 I jakoś dało się żyć, prawda ?
Zmieniając temat, ostatnie newsy na temat kto kogo mordował w trakcie drugiej wojny światowej i udowadnianie tego za pomocą ustaw budzi mój niepokój na miarę jechania autostradą A2 o zmroku bez włączonych świateł. Na litość boską od wojny minęło dobre siedemdziesiąt lat! Obozy koncentracyjne typu Oświęcim, Dachau, Treblinka, Majdanek i inne zakładali popieprzeni adiutanci kretyna z wąsikiem i masowo mordowano tam Żydów, Polaków, Cyganów, Rosjan oraz inne narody nie licząc dzieci.


Oczywiście, były przypadki Polaków, którzy za pieniądze wydawali Żydów Niemcom, choćby nawet w okupowanej Warszawie. Podobnie w Jedwabnem , Polacy nie mieli wyboru i  "musieli" zapędzić Żydów do stodoły i podpalić, bo wokół stało trzydziestu esesmanów. Czy musieli to inna sprawa i nie nam to oceniać bo w obliczu śmierci nie każdy jest herosem odwagi jak Maksymilian Kolbe. Natomiast mimo ,że premier Morawiecki swoją facjatą przypomina pryszczatego studenta, który właśnie zapalił pierwszego jointa na imprezie, to mogę jedynie przyklasnąć temu, że nikt nie ma prawa ani na tym świecie ani w kosmosie używać jakże krzywdzącej nazwy "polish death camps".

Co do tematu śmierci to z biciem serca patrzyłem w szklane okienko, licząc na to, że jednak Tomek Mackiewicz zostanie również uratowany z piekła pod Nanga Parbat. Niestety, po dwóch tygodniach nie ma szans, aby żył.


Zdumiała mnie za to cała gromada piwoszy, hejterowców i zadymiarzy która z perspektywy kanapy, wersalki lub baru za rogiem ochoczo wdała się w dyskusję czy Elizabeth Revol mogła Tomka holować, czy Denis Urubko szedł za pomału i czy helikopter mógł "jednak" lądować.

No więc posłuchajcie mnie uważnie, wy wszyscy którzy nie macie pojęcia o czym mówicie:

Po pierwsze nie macie pojęcia jak straszne warunki panują tam na Nanga Parbat, gdzie w nocy może być - 50 a w dzień, jak dobrze pójdzie - 35.
Po drugie wasze doświadczenie gór jest związane tylko i wyłącznie z wycieczką na Morskie Oko, gdzie żeście szli w klapkach z piwkiem w ręku a Wasze kobiety miały na nogach obcasy, na palcach tipsy a żadne z Was nie miało choćby zapasowej odzieży gdyby nagle spadł deszcz co jest w górach kwestią sekundy.
Po trzecie, nikt z Was nie przebył by prawie kilometra w ciągu ośmiu godzin wchodząc na pionową ścianę, aby uratować Elizabeth, bo normalnie taki odcinek się pokonuje w ciągu doby.


 Dlatego lepiej nie komentujcie czegoś na czym się nie znacie, zostańcie na swych kanapach, oglądając "Miodowe Lata" i pijąc z puszki piwo "VIP" z Biedronki za jedyne 1 zł 45 groszy, dobrze ?

Zmieniając temat - ostatnio na You Tube zauważyłem coś co mi poprawia humor. I nie jest to intymne video z kąpieli w wannie z Mariah Carey lub poranny makijaż w wykonaniu JLO. Polska formacja nazywa się "Bovska" na jej czele, jak się łatwo domyśleć stoi Magda GraBOVSKA - Wacławek.
W teledysku do piosenki "Kaktus" towarzyszy jej dwóch zarośniętych hipsterów z których jeden wyczynia cuda swoim językiem i gardłem wydając z siebie a to warczenie wilka a to epileptyczny łoskot niby spadających skał a drugi nabija rytm na skromnym zestawie perkusyjnym w stylu Charliego Wattsa z The Rolling Stones.
https://www.youtube.com/watch?v=w6ZPQ_gOdQE

Prawda, że fajne ?
Dwa lata temu Sarsa pokazała, że pop w wydaniu alternatywnym może smakować, teraz BOVSKA ciągnie ten wątek na swój sposób.

A dla tych, którzy niechcący zasnęli słuchając tego czegoś, mam materiał, który trzeba wysłuchać w opcji "Volume Full" - jest to genialny, kosmiczny i pędzący niczym Pendolino koncert Scorpions, którzy tego lata będą w Polsce. Ich show zarejestrowano w listopadzie 2017 w Moskwie.
https://www.youtube.com/watch?v=3jZ1R4LEfNQ
Oprócz wirtuozerii gitarzystów, widać, że wszyscy muzycy bawią się świetnie, łącznie z basistą - Polakiem Pawłem Mąciwodą, notabene nie dziwi mnie, że z takim nazwiskiem gra w tym zespole.
Jak widać na plakacie do zespołu dołączył Mikkey Dee z Motorhead.


 Weźcie głośniki na full, a gdyby sąsiedzi mieli coś przeciwko - zawsze możecie szybko zmienić na Sarsę lub BOVSKĄ, gdy zapuka patrol Policji do Waszych drzwi....
 

poniedziałek, 18 grudnia 2017

O tym jak zbudować kominek i dlaczego prostytutki robią notatki


Niedawno przeglądając youtube natknąłem się na najbardziej dziwny video blog na świecie.
Para dwudziestolatków ma sklep internetowy w którym sprzedaje kosmetyki, mydło, powidło i koszulki i prawdopodobnie żyje z tego.

Co w tym dziwnego zapytacie?
Nic szczególnego, tak robi prawdopodobnie miliard osób na tym świecie natomiast z regularnością co 3 minuty pojawia się na ich kanale nowy filmik. Każdy z nich przynosi nowe i rewelacyjne newsy z ich życia.
A to, że ich córeczka wydaliła z niemowlęcych jelit kupę wielkości Stadionu Narodowego, a to, że Darek złożył kominek z Ikei i tym podobne.
Również Karolina - jego partnerka raczy widzów filmikami typu "dziś mam dzień bez makijażu no to się tym pochwalę" albo "właśnie jak widać jedziemy na zakupy do Tesco i to będzie na pewno niezapomniane przeżycie".

Rozumiem, że sam fakt narodzin córki jest godny uwagi, chociaż przydałby się też bez wątpienia filmik z momentu poczęcia  plus okoliczności typu czy były świece,wino i łosoś na kolację,  czy w tle grał Duke Ellington czy Slayer i jaki to był dzień cyklu, bo to, że był to dzień płodny nie ulega kwestii.

Reasumując, video blog służy rozkręcaniu sklepu internetowego, natomiast na litość boską jaki sens ma epatowanie całego świata szczegółami, których doświadcza każdy Kowalski typu wyjazd do Ikei, poranna kawa, zapchany sedes czy wzdęcia u malucha ?

Zmieniając temat, ostatnio  do internetu wyciekły sex notatki warszawskich prostytutek.
Wiadomo, że przedstawicielki najstarszego zawodu świata rzadko sięgają po długopis, żeby notować lub jeśli już to długopis wykorzystują do innych celów, ale tym razem cała Polska dowiedziała się sporo pikantnych szczegółów:



Z tej podręcznej mapy seksu płatnego w Warszawie widać jak na dłoni, że z usług i ud cór Koryntu korzystali panowie w każdej niemal dzielnicy.

Oczywiście dziewczęta wymieniały się tym cennym notatnikiem między sobą nie tylko, aby dodać wpis typu "Kowalski, Modzelewskiego, myli anal z oralem", ale też aby ustrzec się wzajemnie przed zawodnikami, którzy nie chcą płacić lub oczekują, że zmysłowa Patrycja będzie mieć przy pończochach terminal do płatności kartą.

A tak serio, zawsze zastanawiam się ilekroć na poboczu drogi widzę taką "Patrycję" w stringach mimo mrozu, jak bardzo trzeba dać się komuś zmanipulować wizją łatwej kasy, żeby sprzedawać się na ulicy lub gdzieś w trasie pomiędzy Poznaniem a Warszawą, Oczywiście etat kasjerki w Biedronce lub Rossmanie jest mniej emocjonujący, ale czy warto? Raczej nie...

I na koniec coś a konkretnie piosenka, która za mną chodzi od tygodnia:

https://www.youtube.com/watch?v=w6ZPQ_gOdQE

Posłuchajcie przy głośnikach włączonych na full, nawet jeśli sąsiedzi będą innego zdania !