wtorek, 13 lutego 2018

Gdy mróz szczypie w tyłek włączcie ...Scorpions !


Patrząc w kalendarz uświadomiłem sobie ( o zgrozo !), że mój blog ma już lat sześć. Pamiętam, że będąc w tym wieku moje mleczne zęby były w nieustannym roamingu, także nawet szkolny stomatolog nie był na bieżąco z ich aktualną liczbą. Były to również czasy kiedy aparat do wiercenia w zębach miał pas transmisyjny niczym wiertarka w PGR. Obroty miał na poziomie 100 na godzinę, co powodowało nieznośne męki na fotelu dentystycznym. Obecne aparaty mają średnią obrotową na poziomie silnika odrzutowego, dodatkowo chłodząc Wasze zbolałe zęby i dziąsła zimną wodą.


Pamiętam również, że nie było telefonów komórkowych i jeśli byłem umówiony pod trzepakiem z podwórkową bandą o 17:00 to oznaczało, że tam będą choćby nawet sam Gorbaczow miał wpaść na nasze osiedle z gospodarską wizytą.
Również na odnotowanie zasługuje fakt, że nie było restauracji McDonald's były natomiast swojskie budki kempingowe z zapiekankami.

 I jakoś dało się żyć, prawda ?
Zmieniając temat, ostatnie newsy na temat kto kogo mordował w trakcie drugiej wojny światowej i udowadnianie tego za pomocą ustaw budzi mój niepokój na miarę jechania autostradą A2 o zmroku bez włączonych świateł. Na litość boską od wojny minęło dobre siedemdziesiąt lat! Obozy koncentracyjne typu Oświęcim, Dachau, Treblinka, Majdanek i inne zakładali popieprzeni adiutanci kretyna z wąsikiem i masowo mordowano tam Żydów, Polaków, Cyganów, Rosjan oraz inne narody nie licząc dzieci.


Oczywiście, były przypadki Polaków, którzy za pieniądze wydawali Żydów Niemcom, choćby nawet w okupowanej Warszawie. Podobnie w Jedwabnem , Polacy nie mieli wyboru i  "musieli" zapędzić Żydów do stodoły i podpalić, bo wokół stało trzydziestu esesmanów. Czy musieli to inna sprawa i nie nam to oceniać bo w obliczu śmierci nie każdy jest herosem odwagi jak Maksymilian Kolbe. Natomiast mimo ,że premier Morawiecki swoją facjatą przypomina pryszczatego studenta, który właśnie zapalił pierwszego jointa na imprezie, to mogę jedynie przyklasnąć temu, że nikt nie ma prawa ani na tym świecie ani w kosmosie używać jakże krzywdzącej nazwy "polish death camps".

Co do tematu śmierci to z biciem serca patrzyłem w szklane okienko, licząc na to, że jednak Tomek Mackiewicz zostanie również uratowany z piekła pod Nanga Parbat. Niestety, po dwóch tygodniach nie ma szans, aby żył.


Zdumiała mnie za to cała gromada piwoszy, hejterowców i zadymiarzy która z perspektywy kanapy, wersalki lub baru za rogiem ochoczo wdała się w dyskusję czy Elizabeth Revol mogła Tomka holować, czy Denis Urubko szedł za pomału i czy helikopter mógł "jednak" lądować.

No więc posłuchajcie mnie uważnie, wy wszyscy którzy nie macie pojęcia o czym mówicie:

Po pierwsze nie macie pojęcia jak straszne warunki panują tam na Nanga Parbat, gdzie w nocy może być - 50 a w dzień, jak dobrze pójdzie - 35.
Po drugie wasze doświadczenie gór jest związane tylko i wyłącznie z wycieczką na Morskie Oko, gdzie żeście szli w klapkach z piwkiem w ręku a Wasze kobiety miały na nogach obcasy, na palcach tipsy a żadne z Was nie miało choćby zapasowej odzieży gdyby nagle spadł deszcz co jest w górach kwestią sekundy.
Po trzecie, nikt z Was nie przebył by prawie kilometra w ciągu ośmiu godzin wchodząc na pionową ścianę, aby uratować Elizabeth, bo normalnie taki odcinek się pokonuje w ciągu doby.


 Dlatego lepiej nie komentujcie czegoś na czym się nie znacie, zostańcie na swych kanapach, oglądając "Miodowe Lata" i pijąc z puszki piwo "VIP" z Biedronki za jedyne 1 zł 45 groszy, dobrze ?

Zmieniając temat - ostatnio na You Tube zauważyłem coś co mi poprawia humor. I nie jest to intymne video z kąpieli w wannie z Mariah Carey lub poranny makijaż w wykonaniu JLO. Polska formacja nazywa się "Bovska" na jej czele, jak się łatwo domyśleć stoi Magda GraBOVSKA - Wacławek.
W teledysku do piosenki "Kaktus" towarzyszy jej dwóch zarośniętych hipsterów z których jeden wyczynia cuda swoim językiem i gardłem wydając z siebie a to warczenie wilka a to epileptyczny łoskot niby spadających skał a drugi nabija rytm na skromnym zestawie perkusyjnym w stylu Charliego Wattsa z The Rolling Stones.
https://www.youtube.com/watch?v=w6ZPQ_gOdQE

Prawda, że fajne ?
Dwa lata temu Sarsa pokazała, że pop w wydaniu alternatywnym może smakować, teraz BOVSKA ciągnie ten wątek na swój sposób.

A dla tych, którzy niechcący zasnęli słuchając tego czegoś, mam materiał, który trzeba wysłuchać w opcji "Volume Full" - jest to genialny, kosmiczny i pędzący niczym Pendolino koncert Scorpions, którzy tego lata będą w Polsce. Ich show zarejestrowano w listopadzie 2017 w Moskwie.
https://www.youtube.com/watch?v=3jZ1R4LEfNQ
Oprócz wirtuozerii gitarzystów, widać, że wszyscy muzycy bawią się świetnie, łącznie z basistą - Polakiem Pawłem Mąciwodą, notabene nie dziwi mnie, że z takim nazwiskiem gra w tym zespole.
Jak widać na plakacie do zespołu dołączył Mikkey Dee z Motorhead.


 Weźcie głośniki na full, a gdyby sąsiedzi mieli coś przeciwko - zawsze możecie szybko zmienić na Sarsę lub BOVSKĄ, gdy zapuka patrol Policji do Waszych drzwi....