poniedziałek, 1 kwietnia 2019

O tym jak być drewnianą kobietą......


Niepojące wieści raz po raz nadchodzą z kraju który wydał na świat The Beatles, Mini Coopera czy program "Top Gear".
Mowa oczywiście o angielskim brexicie, który przypomina momentami przepychanki na bazarze Różyckiego przed Bożym Narodzeniem w roku 1980.
Teresa May - premier Jukeja zmienia zdanie na temat wyjścia z Unii bądź opóźnionego opuszczenia jej szeregów  z prędkością bliską pociskom miotanym z kałasznikowa w filmie "Rambo".

Lud brytyjski, który głosował za odcięciem europejskiej pępowiny w swym słusznym skądinąd gniewie wychodzi na ulicę, protestuje, pokrzykuje bo czuje się zrobiony w....członka. Nadchodzące wybory do parlamentu UE w maju tego roku będą zapewne obfitować w niekontrolowane ruchu zwolenników rozwodu z flagą z żółtymi gwiazdkami jak też jej przeciwników.

A tak na marginesie, mimo że negatywnie oceniam dokonania Teresy Em to trochę wstyd, że nosi ona to samo nazwisko co Brian May, legendarny gitarzysta Queen.
Pewnie nie są rodziną lub raczej na pewno nie są , ale to tak jakby okazało się, że szpiegiem rosyjskim w Polsce jest ktoś o nazwisku Małysz.
I trudno to przyjąć i niełacno o tym opowiadać, prawda?

Zmieniając temat, istnieje realne zagrożenie, że za dwanaście lat nasza planeta Ziemia utonie w śmieciach, poziom wód oceanicznych się podniesie ponad metr a przydatność oddychania powietrzem będzie na poziomie jaki prezentuje Śląsk czyli beznadziejnym.

To wszystko, jak to zwykle bywa obliczyli amerykańscy naukowcy.
Nigdy w takich przypadkach nie padają konkretne nazwiska tylko ogólniki typu "Jacka Danielsa uznali za szkodliwego naukowcy z Uniwersytetu w Tennessee" (a w tym mieście mieści się nomen omen destylarnia Jacka założona w 1866 roku).

Dlatego wierzę w to, że ekologiczny kataklizm się zbliża i musimy sami zadbać o to by nie zaśmiecać naszej planety, ale powtarzanie w kółko, że wszystko zbadali amerykańscy naukowcy jest po pierwsze śmieszne a po drugie sugeruje, że w innych częściach świata nie ma naukowców lub ich wiedza zatrzymała się przed teorią Kopernika na temat obrotu ciał niebieskich.

Co do obrotu ciał, to z pewną trwogą śledzę majtkowe neverendingstory w wykonaniu Justyny Żyły, byłej żony (na)skoczka narciarskiego Piotra Żyły.

Ogólnie przesłanie Justyny do byłego męża jest proste niczym założenie prezerwatywy przez
Roberta Biedronia a mianowicie "a teraz ciulu żałuj, że takiego ciała nie masz w łóżku koło siebie". Rozumiem ,że zemsta kobiet jest daniem, które smakuje najlepiej na zimno, ale fotki Justyny dostępne w internecie są na poziomie.....żubra z Puszczy Augustowskiej, który niechcący pokazał cztery litery. No sami zobaczcie...

http://bi.gazeta.pl/im/dc/4d/16/z23387100IH,Justyna-Zyla.jpg

Justyna Zet jest równie drewniana w swym pozowaniu co ta chata w której się znajduje, prawda ? Poza tym jej liczne wpisy czego ma żałować Piotr a czego nie sugerują, że....jej własny mąż nie widział jej nigdy w stroju Ewy lub spółkowali zawsze po....ciemku.

Co stroju Ewy, chodzi za mną niczym upierdliwy świadek Jehowy lub akwizytor, piosenka Cleo & Mesajah "Eva". Piękny teledysk, piękna Cleo i dredowy Mesajah no i ta muzyka....

Obejrzyjcie koniecznie....
https://www.youtube.com/watch?v=dSLDox4tzxs

I jeszcze jedno, z okazji 1 kwietnia czyli Prima Aprilis wyślijcie kartkę z serduszkiem politykowi , którego nie lubicie, może zrozumie aluzję...