niedziela, 8 lipca 2012

Chyba sobie kupię zamek na wzgórzu


Po ostatnim felietonie, dostałem około stu
mejli od uczestników imprezy o której ostatnio pisałem.
Zarzuca mi się pisanie nieprawdy.

Absolwenci tej potańcówki, twierdzą, że nie było żadnych
nieśmiałości, że po imprezie mają telefony i kalendarze
pełne nowych znajomych,co wymaga zakupu dodatkowych kart SIM,
że zapraszali się do tańca, nikt nie podpierał ściany,
a figury taneczne mogłyby przyprawić o rumieniec
samą Iwonę Szymańską-Pavlovic.
No cóż, mając na uwadze pro publico bono niech i tak będzie.

Fala upałów, która przetoczyła się po Euro,
zupełnie sparaliżowała nasz kraj.
Władze Warszawy wystawiły nam wodne kurtyny, to znak,
że Wasze termometry zwyżkują niczym frank i euro razem wzięte.

Pamiętam jak zimą pisałem, że okrakiem siedzę na kaloryferze,
dziś żałuję, że nie jest to szybkoobrotny klimatyzator,
który powalczy z upałem na sensownych obrotach.

Choć widzę, że po Euro nastał czas wakacji i również politycy,
z pewnym dystansem raczą nas swoimi pomysłami jak zbudować
szczęśliwe społeczeństwo, jak zlikwidować kradzieże i homoseksualistów,
przepraszam, tzn. homoseksualizm i jak dać pracę nierobotnym rodakom.

Natomiast już we wrześniu, ruszy szkoła, żłobki,
przedszkola i cały ten młyn zacznie się kręcić od nowa,
ale czy z tej mąki będzie chleb?
Raczej bułka z zakalcem.

Ostatnio, dostałem zaproszenie od Renault,
abym skorzystał z ich "Szkoły Bezpiecznej Jazdy".
Okazało się, że szkolenie finansuje Zjednoczona Liga Państw Europejskich,
z funduszu 12121/8787/1211XCCC/NBBB/09090909/L9K8J7HY45,
a jedynym wymogiem jest posiadanie prawa jazdy
oraz deklaracja, że:

- nigdy nikogo nie potrąciłem na pasach lub w pasach,
- wiem, że nie można jednocześnie prowadzić i zdejmować butów,
- wiem, że szkolenie nie przewiduje kręcenia "bączków" z ręcznego,
- nie będę próbował dachować testowym egzemplarzem,
- po szkoleniu kupię Renault Thalię za 1/2 ceny...

Szkolenie ma się składać z wykładu, lunchu
(kawior i szampan bez %) i zajęć praktycznych
w tzw. terenie, wykonywanych za pomocą samochodu.
Jak było - napiszę za tydzień.

Zawędrowałem ostatnio na lotnisko na Bemowie.
Widok lądujących i startujących samolotów, avionetek czy śmigłowców,
jest na tyle budujący, ma w sobie tyle nieskrępowanej
przestrzeni i wolności,że stałem blisko godzinę
i jak pięciolatek przy klockach Lego,gapiłem się na ten podniebny balet.

Można było robić zdjęcia, nikt mnie nie przegonił z aparatem,
jedynie na środku pasa startowego widniał złowieszczy napis:
PRZEBYWANIE NA PASIE STARTOWYM MOŻE GROZIĆ ŚMIERCIĄ.
No cóż, Jumbojety tam nie lądują, ale perspektywa
wciągnięcia przez 5000 konny lotniczy silnik jest mało
pocieszna z uwagi na to, że ciężko będzie Was potem
pozbierać z pasa, że o sensownym ułożeniu w trumnie
nie wspomnę...

Co do "pocieszności" - Czołowy komik RP tzn. Kuba W.
i jego partner ( radiowy ) Michał, znów się nie popisali.
Robienie aluzji genitalno - orgiastycznych co do
niewiast orientacji ukraińskiej, wobec wspólnego Euro,
to tak jakby wygrać mecz 3:0 a potem naubliżać
sędziemu głównemu i liniowym.
Niekiedy, nasz Puchatek błyszczy ciętą ripostą,
zgrabną dygresją lub zabójczym eufemizmem połączonym
z cierpką peryfrazą.
Zdarza się to jemu, niestety...rzadko.

Na szczęście - mamy YouTube, dlatego proponuję na upał,
Kabaret Starszych Panów lub Kabaret Moralnego Niepokoju,
gdzie słowo - jest szanowane, dopieszczane i pielęgnowane,
a jego twórcy, niczym Agnieszka Radwańska wiedzą,
gdzie uderzyć delikatnie a kiedy radykalny smecz słowny,
jest puentą skeczu na miarę Mickiewicza.

Na koniec nachodzi mnie myśl, że skoro zawsze w czasie
upałów najchłodniej jest w piwnicy, to może warto by,
kupić sobie jakiś nieużywany zamek np. w Czersku,
gdzie średniowieczny chłód gwarantuje długie życie i dobrą cerę,
dla wina - całkiem znośną temperaturę,
a dla jelit perystaltykę nie najgorszą ?
Ktoś z Was, ma może do sprzedania takie obronne M-4 ?

Co do zagadek - zgadnijcie, gdzie to jest ?
Las i tramwaj w środku miasta?
Czekam na odpowiedzi.