niedziela, 30 grudnia 2012

I Ty możesz zaadoptować posła/senatora !


No dobrze, wydało się...

Od paru tygodni jestem posiadaczem lub raczej posiada mnie
telefon Sony Xperia J.



Jak teraz ktoś mnie posądzi o lokowanie produktu,
to mam to gdzieś,natomiast pierwsze wrażenia są następujące:

- Telefon wymaga sprawności palców i opuszek na miarę
Rafała Blechacza, wystarczy niewinne ziuuum i sms pisany
z niemocą od dwóch godzin,znika w cyberprzestrzeni,
która bliżej nie jest określona.
- Jakość oglądania w nim YouTube jest naprawdę wysoka,
zwłaszcza gdy śledzicie koncert Stonesów i można policzyć wszystkie
zmarszczki Keitha Richardsa.
- Trzeba go ładować co pięć minut, ponieważ jego pobór mocy,
plasuje się na poziomie pomiędzy hutą aluminium a lodówką "Mińsk".

Ogólnie, przyzwyczajam się do niego a on do mnie.
Coś tak jakbym kupił psa, tylko, że nie warczącego za to chodzącego
na jakimś złowieszczym systemie, który reprezentuje symbol
słynnego robota R2d2 z "Gwiezdnych Wojen".
Wiem również, że moja żona też posiada od niedawna "dotykowca"
i tym sposobem mamy w domu elektronikę na miarę ery globalizacji.

To z kolei prowadzi mnie do wniosku, że jak zwykle,
jako społeczeństwo nie zdaliśmy egzaminu z konsumpcji
przed świętami Narodzenia Pańskiego.
W trakcie - również nie.
Tłumy, tłumy i jeszcze raz tłumy walczące o karpia, choinkę,
pudełka do prezentów, wstążki, ozdoby, prezenty...
Proponuję zatem przechadzkę do Waszego kościoła parafialnego,
oglądając żłóbek poszukajcie tam...samych siebie.
Jeśli jesteście w gronie pasterzy to pół biedy, ale jeśli
jesteście w gronie osłów, baranów i innych bydlątek,
no to Wasi najbliżsi mają z Wami problem, o Panu Bogu
nie wspominając.
Na litość boską, czy jesteście sobie w stanie wyobrazić
Wigilię i święta,
w czasie których śpiewacie dużo kolęd, Waszym prezentem są
ciepłe skarpety,nie ma niestrawnej papki tv a zamiast tego
chodzicie po sąsiadach i dzielicie się opłatkiem?
Brzmi strasznie i nonkonformistycznie, prawda?

Co do strachu, niedawna rocznica ogłoszenia stanu wojennego przebiegła,
no raczej patriotycznie.
Jak zwykle Generał dostał krwotoku na wspomnienie tamtych dni,
grupka pamiętających radośnie i głośno mu o tym przypomniała,
padło parę okrzyków i wszyscy rozeszli się do domów.

Nie nam sądzić schorowanego generała, choć powszechnie wiadomo,
że wojska radzieckie stały nad granicą i czuwały niczym Bohun,
przy słabnącej Helenie, natomiast rozkazu "Вперёд" nie było...

Natomiast do dziś mam w uszach, okrzyk Naczelnego "Wyborowej"
p.t. "odododpieprzcie się odod gegegenerała".
Były wojownik, który przez generała i jego wszawy system siedział
za kratkami, dziś go broni?
Ewangeliczne pojednanie dwóch wrogów?
Wątpię, raczej polityczna dalekowzroczność i chęć zbijania
kapitału społeczno - opiniotwórczego na bazie "dawni wrogowie
dziś piją razem wódkę".

Dlatego z czystej ciekawości, biorąc pod uwagę moje sympatie prawicowe,
zagłosuję na PIS w najbliższych wyborach.
Chcę bowiem empirycznie sprawdzić, czy Prezes Jarosław, zdoła wszystkie
swoje pomysły na naprawę państwa wcielić w życie czy też skończy się
tylko na szumnych deklaracjach.

Zamykając temat polityczno - bagienny:
Ostatnio wiadomości na Polsacie trąbiły i to dość głośno o pomyśle,
który albo wszedł lub wejdzie w życie.
Chodzi mianowicie, aby każdy kto zaadoptuje psa, kota,chomika
lub jaszczurkę, dostawał jednorazowo lub co miesiąc kwotę
trzystu złotych...
Niby ta kwota ma być przeznaczona właśnie na utrzymanie futrzaka,
nowe kuwety, super jedzenie, delikatny papier toaletowy,
ale czy będzie tak na pewno?

Osobiście, będąc na miejscu Bardzo Ważnego Urzędnika, miałbym głęboki
niczym Rów Mariański dylemat, czy wypłacić tę kwotę Panu Heniowi,
który ma nos w kształcie kalafiora, zbiera złom i bez problemu
przehula te trzy stówy na tani alkohol a futrzak dalej będzie
chodził głodny i zaniedbany niczym droga z Łomży do Augustowa.

Od paru lat działa u nas tzw. "becikowe" a jak nazwać to?
Psowe? Kotowe? Chomikowe?
Znacznie lepszym pomysłem jest to, aby posłowie i senatorowie,
nie dostawali diet, tylko utrzymywaliby się w ramach akcji
"I ty możesz zaadoptować posła/senatora"
Sądzę, że w ramach tzw. "posłowego", przyjęlibyście pod dach posła
z ulubionej partii,
zapewniając mu posiłki, pranie, tv kablową oraz internet,
za powiedzmy pięć tysięcy miesięcznie bez konieczności
rozliczania tej sumki, prawda?
Oczywiście problemy byłyby nieuniknione, posłowie prawicowi
budziliby Was o 6 rano słuchając w radiu Godzinek, posłowie
lewicowi o 6 rano nerwowo by szukali kanału z tv Rossija,
a jeszcze z innych partii szukaliby kanałów erotycznych.
Ale za pięć kawałków, warto się pomęczyć prawda?

I jeszcze jedno:

mój telefon jest totalnym muzycznym imbecylem
lub kretynem pomimo, że producent deklaruje go jako
hiper-super-ultra centrum muzyczne w kieszeni.

Chcąc ustawić jako pobudkę
kawałek Iron Maiden "Infintive Dreams",
samuraj skonstatował, że "pliku nie można użyć jako sygnału
alarmu/pobudki"
Jako to, krzyknąłem, Ty kretynie, nie ustawisz mi jako pobudki,
właśnie tego utworu?

Spróbowałem z Queen "We are the champions" lecz tu się pojawił napis,
zgadnijcie jaki?
"plik jest zbyt dynamiczny, aby go użyć jako sygnał alarmu/pobudki"

Spróbowałem z "Domowym Przedszkolem" i szlagierem "Gdzie jest słonko
kiedy śpi,czy wilk zawsze bywa zły".
Tym razem mój mały japoński przyjaciel odmówił współpracy, twierdząc,
że "plik jest zbyt infantylny, aby go użyć jako sygnał alarmu/pobudki".

Po dwudniowej walce, po trzymaniu Sony nad wanną lub w otwartym
oknie i groźbach, że w sumie chciałbym odkryć jego dodatkowe,
aczkolwiek nieznane funkcje typu "czy wyświetlacz może się
nie stłuc lecąc z siódmego piętra",
po sześciu mejlach do Działu Obsługi Klienta Sony,
dostałem zgodę na zainstalowanie Ironów.
Zgoda z Sony wyglądała tak:


I tym wschodnim akcentem kończę.
Sajonara !