środa, 27 stycznia 2016

Wujek Lemmy i Dawid Bowie nie żyją...

     

Ciężko dobrać słowa w takich momentach...Niestrudzony orędownik rock'n'rolla w najbardziej chropowatej wersji, miłośnik Jasia Wędrowniczka, basista i frontman - Lemmy Kilmister nie żyje...
Właściwie na tym mógłbym zakończyć dzisiejszy wpis. Lemmy w swoim życiu dotknął wszystkiego - sławy, nędzy, uzależnienia, hazardu, życia w nocnych klubach, to wszystko stało się częścią jego życia.

https://www.youtube.com/watch?v=W4St2JrAaMA

A za pomocą swego Rickenbackera, stał się filarem
w zespole, który pomimo zaledwie trzech członków,
potrafił od blisko trzydziestu lat robić niezły dym na
scenie jak i poza nią.

Swoją drogą, aż żal gardło ściskał podczas transmisji pożegnania Iana Frasera Kilmistera, bo tak się nazywał naprawdę bóg basu. Bliscy zdecydowali, żeby skremować napiętnowane nowotworem ciało muzyka a prochy zgromadzić w urnie przypominającej piramidę egipską. Potem kolejno przemawiali nie stroniąc od łez Slash, Rob Halford, wujek Lars, Dave Grohl i inni. Ci wszyscy twardziele, miłośnicy twardych używek i groupies po blady świt, sceniczni wymiatacze stali przed gustowną amboną i łkali jak dzieci, wspominając wujka Lemmiego, wspólne koncerty, trasy, nagrania i niezliczoną ilość afterparty od których nikt nie stronił włącznie ze zmarłym. Lemmy przeżył dokładnie lat siedemdziesiąt, a nie każdy potrafi urodzić się w Wigilię dokładnie w roku 1945. Mam nadzieję, że teraz Lemmy w lepszym świecie, wychyla kolejną szklaneczkę swego Danielsa i uczy grać Michała Archanioła na swoim basie. Oczywiście, zaraz podniosą się głosy krytyki,  że zbierał niemieckie krzyże nazistowskie,że był zdeklarowanym ateistą, że nienawidził religii, z uwagi na swego ojca pastora i pewnie się smaży w piekle. No więc uważajcie wszyscy, którzy tak krzyczycie: uważam że na 200% wykorzystał swój talent, wokal i grę na basie, które dostał od Stwórcy, założył zespół, jakiego już nie będzie i co ważne - utrzymywał się z bycia muzykiem. Dlatego wiem, a zwykle się nie mylę, że możemy być mile zaskoczeni, kogo spotkamy po tamtej stronie. Freddie Mercury, Frank Zappa, Kurt Cobain, Jimi Hendrix, Jim Morrison, ci wszyscy wariaci muzyczni dali światu to czym zostali obdarowani - talent muzyczny i artystyczny.

To z kolei prowadzi mnie do drugiej kwestii również smutnej, że parę dni temu zmarł Dawid Bowie, dożywając blisko 69 wiosen. Zmarł dwa dni po premierze swego ostatniego albumu "Blackstar" z przejmującym teledyskiem w którym Bowie, jako umęczony pacjent na ponurym oddziale mota się pomiędzy łóżkami.


Każdy z nas nucił przecież nieśmiertelne "Let's dance", "China girl", "Under pressue" czy "Tonight".
https://www.youtube.com/watch?v=E_8IXx4tsus
I tak pomału wykrusza się ekipa muzyków przy których dorastałem i za płytami których niejeden rekord prędkości pędząc w stronę Empiku pobiłem.

Patrzę na YouTube i widzę, że Mick Jagger i spółka jakoś się jeszcze trzymają, żyje Ozzy i ekipa, Ian Gillan wraz z kolegami nadal koncertują, że o Iron Maiden nie wspomnę. Ale wiecie co, napawa mnie taka duma, że mnie i moim przyjaciołom było dane tych wszystkich artystów móc obserwować na żywo. To znaczy chodząc na ich koncerty, śledząc w internecie nowinki z ich życia studyjno-koncertowo-intymnego i tłumacząc na polski znaczenie i sens ich tekstów.

Na koniec tego wpisu zacytuję pewien utwór, który bardzo do mnie trafia zarówno co do tekstu, wykonania i wokalu:

Zmarnowane Lata

Od złotego brzegu przez morza najdalsze,
Jestem ciągle w drodze, w podróży od zawsze.
A teraz wydaję się obcy sam sobie,
Jakby czasem inny ktoś robił co robię.

Myślę o swym domu zamykając oczy,
Gdy kolejne miasto za mną znika w nocy,
I zaczynam tęsknić, czy to nie zabawne
Za wszystkim dopiero, gdy mi tego zbraknie
Serce właśnie tam na zawsze zostawiłem,
Nic tego nie zmieni dopóki wciąż żyję

Refren:
Zrozum więc,
I nie trać czasu na szukanie złych lat co za sobą,
Zmierz się z tym...
I zacznij wierzyć najlepsze lata są wciąż przed Tobą

Zbyt wiele mam czasu, jesteś w mojej głowie
Jak mam żal ukoić, niech ktoś mi podpowie
Tak bym dzień kolejny przeżył bez udręki
Słowa nie są w stanie oddać mojej męki
Łzy mi napływają, w górę ręce wznoszę
W bezsilności geście, bo o nic nie proszę

Refren:
Zrozum więc,
I nie trać czasu na szukanie złych lat co za sobą,
Zmierz się z tym...
I zacznij wierzyć najlepsze lata są wciąż przed Tobą

Pełne wykonanie jest tu:

https://www.youtube.com/watch?v=Ij99dud8-0A