czwartek, 2 kwietnia 2015

Czy wesz jest szybsza od odrzutowca ?


Na początku mojego posta,
chcę oświadczyć, że wszystko co robi Kylie Minogue, jest perfekcyjne,
idealne, ponadczasowe, zachwycające i tak dalej.

Mimo, że głównie słucham heavy metalu, a ostatnio zespołu Over Kill,
to z rejonów pop/electro/disco,  Kylie pozostaje numerem jeden,
wystarczy popatrzeć i posłuchać teledysku do utworu "Spinning around"

https://www.youtube.com/watch?v=t1DWBKk5xHQ

Kylie jest z rocznika z '68 i życzę każdej czterdziestopięciolatce,
aby wyglądała i zachowywała się tak jak ona w tym wieku.
Również jej ostatni album "Kiss me once" jest do rzeczy.

Zmieniając temat, miałem ostatnio okazję zwiedzić Centrum Naukowe Kopernika.
Aby tam wejść, trzeba zarezerwować bilet z rocznym wyprzedzeniem, a i tak nie ma gwarancji, że wejdziecie do środka.
Za to w środku kłębił się tłum złożony ze stu tysięcy dzieciaków, rodziców, ich babć i tak dalej.

CNK jest oparte na ludzkiej ciekawości, a ta jak wiadomo, jest niepohamowana.

Wszystkiego można dotknąć, zobaczyć, przekonać się jak działa piorun, ludzkie ucho lub radio.
Na jednej ze ścian w dziale poświęconym pasożytom, larwom i innym paskudztwom, które mają 0,5 milimetra w pasie, lub raczej odwłoku zobaczyłem banner:



W Wikipedii, wyczytałem, że:

Pierwszy silnik odrzutowy napędzany parą wodną
skonstruował w I wieku naszej ery Heron z Aleksandrii
(tzw. bania Herona , jednak w owych czasach
był traktowany jako ciekawostka i nie znalazł praktycznego zastosowania.

Nieprawda, to wszy wynalazły ten napęd !
Aż strach zapytać, czy takie rozwiązanie sprawdziłoby się u ludzi, pomyślcie tylko,
zjadacie kilo fasoli, popijacie litrem coli i ucinacie sobie małą trzygodzinną drzemkę.

W międzyczasie rewolucja w Waszych jelitach, pomału kumuluje
energię zdolną przenieść Was z Warszawy do Łodzi w ciągu pięciu minut !
Ekoświry nie powiedzą nic, ponieważ wszystko jest tu w pełni odnawialne, że się tak wyrażę.




Kolejnym zaskoczeniem w CNK był tzw. "Love car".
W środku nie rozdawali darmowych prezerwatyw, natomiast
poprzez wrzucanie biegów i kręcenie kierownicą,
można było usłyszeć rozmaite "pogadanki edukacyjno-dydaktyczne".

A to raz mówiło spoconym głosem dziewczę, że
"na początku bardzo się wstydziłam kiedy mój
chłopak mnie tam dotykał i byłam wilgotna".
Potem drżący głos z mutacją snuł historię typu
"nie wiedziałem, że jak moja Ania ma miesiączkę to
używa czterystu podpasek i raczej żadne bara-bara nie jest możliwe".

Wciskając pedał (gazu), dało się usłyszeć aksamitny głos męski, który z emfazą
opowiadał, że "jak na kolonii kolega Max ( ale nie Kolonko ) rozbierał się pod
prysznicem, to poczułem żądzę, która rozsadziła nas oboje
emocjonalnie, odzieżowo" i tak dalej

Reasumując, CNK to miejsce warte uwagi, ciekawe i intrygujące.
Na samo zwiedzanie warto poświęcić parę godzin,
mając dobre buty bo łażenia jest do licha i trochę.

Intrygująca co CNK jest również druga linia metra.
Miałem okazję na krótką przejażdżkę tam i z powrotem.
Najbardziej wpadła mi w oko stacja "Nowy Świat-Uniwersytet".


Jest bardzo fioletowa, okrągłe podświetlenia przypominają
paryską kafejkę a bliskość Uniwersytetu Warszawskiego - najlepszej uczelni w tym kraju,
powoduje, że atmosfera jest tam naprawdę...naukowa.

Młodzi ludzie (ale nie w dresach), przechadzają się po peronie,
słychać rozmowy toczone w języku francuskim,
cytaty z Homera,
a i nie rzadko głośno czytana sentencja z ważnego
wyroku karnego, sugeruje, że studenci prawa właśnie wracają z ćwiczeń.

Inne stacje - jakoś mnie nie porwały, może z wyjątkiem stacji
 "Stadion Narodowy"
ze swoim piłkarskim seledynowym wnętrzem.

I jeszcze jedno, wiadomość o tym, że Jeremy Clarkson
został karnie usunięty z szeregów "Top Gear" zelektryzowała miliony osób,
 a u mnie spowodowała nerwicę połączoną z oburzeniem.

Oczywiście, Jezza bywa nieprzewidywalny, arogancki,
szorstki i ma swój punkt widzenia świata i samochodów.

Oficjalne powody (rzekome uderzenie kogoś z ekipy za
spóźnianie się kateringu na plan i przywiezienie talerza zimnych wędlin)
są nie do końca jasne i mnie nie przekonują.

Pospolite ruszenie wysyła na potęgę do BBC protesty a także....ekipę,
która czołgiem dostarczyła miliard podpisów fanów,
głośno krzyczących #BRINGBACKCLARKSON.

Na razie, wskazuje na to, że cała trójka (May i Hammond podjęli decyzję,
że nie wystąpią bez Jezzy),
przejdzie do innego kanału,
gdzie dalej będzie robić z samochodów
lodówki, testować je na pustyni i na Marsie,
czyli (Bogu dzięki) "Show must go on" !!

Reakcja BBC na Facebooku, jest na miarę nastolatka,
któremu wyskoczył na twarzy pryszcz wielkości pizzy pepperoni,
a on udaje, że nic się nie stało.

Dowód, proszę bardzo wpisy z ostatniego tygodnia typu
" mamy dla Was odgrzewane odcinki TG z 2008 roku",
"David Beckham testuje quady" albo
"paliwo przyszłości - zapraszamy do laboratorium"

Żałosne, prawda?
Aby zarżnąć kurę czy raczej trzy kury plus Stig,
znoszące złote jaja, to trzeba mieć mózg chomika lub ważki.

Jedno jest pewne, czy z BBC czy bez cała czwórka, poradzi sobie,
a za pięć lat, będzie organizowana publiczna
zbiórka pieniędzy na
podupadającą stację telewizyjną i domyślam się, że nawet sama królowa
dorzuci jakiś swój naszyjnik,
Dawid Bowie kosmyk włosów,
Brian May strunę z gitary,
a David Cameron...no cóż,
on nie ma nic do zaoferowania z wyjątkiem....sami wiecie.