środa, 9 listopada 2016

Pies z twarzą w dół czyli Jankesi w Polsce !


Mimo depresyjnego czasu jakim obdarowuje nas jesień, postanowiłem zrobić coś, czego nigdy przedtem nie robiłem. Zapytacie czy w takim razie zapisałem się do SLD, kupiłem płytę Popka, który ma tatuaże wszędzie z wyjątkiem moszny lub zainteresowałem się nowym modelem samochodu indyjskiego koncernu Tata? Nic z tych rzeczy !

Postanowiłem blisko półtorej godziny spędzić na zajęciach jogi. Będąc przygotowanym na to, że spędzę czas z kolanem wciśniętym między łopatki plus stojąc na głowie z animuszem wkroczyłem do świątyni jogi, znajdującej się w centrum miasta. Na początek powitał mnie potężnych rozmiarów posąg Buddy, który zastygnąwszy w pozie wiecznego nauczania spojrzał na mnie swymi wąskimi źrenicami. Ostrożnie oddychając, by nie poczuć wkurzającego swądu kadzidełkowego, udałem się do męskiej przebieralni. Nie napotkawszy tam nic zaskakującego prócz siedzących paru gejów oraz gości udających Rambo, czekałem niewzruszony niczym kwiat lotosu na zajęcia. Czy się rozczarowałem? Niekoniecznie.

Półtorej godzin minęło szybko, nie byłem zmuszany do wzywania imion bóstw, których nie znam, za to moje plecy i kręgosłup oraz miednica znalazły się w błogostanie bliskim nirwany. Zapytacie o co w tym wszystkim chodzi? Jest to proste niczym przemowa Beaty Szydło, kiedy obejmowała tekę premiera. Każda figura to asan. Najbardziej ekstremalne to pies z twarzą w dół, drzewo z twarzą w dół, król gołębi z jedną nogą. Moje zajęcia są na poziomie podstawowym, a jak wieść gminna niesie są jeszcze bardziej skomplikowane typu założenie nóg na plecy - to chyba jest asan p.t. "małpa na bezdrożu" lub pozycja "słoń w składzie porcelany" czyli wygięcie kręgosłupa w kształt trąby lub...no wiecie.

Zmieniając temat, wszystko wskazuje na to, że facet z rudawym tupecikiem, jak to pisałem pół roku temu wygra wybory w USA. Czy to dobrze? Nie wiem, wiem natomiast że oddać walizkę z kodami atomowymi w ręce kogoś kto jest emocjonalną krzyżówką Leppera, Macierewicza i Dody jest czynem na miarę skoku bez spadochronu.

Liczenie głosów trwa i wszystko się może zdarzyć. Chociaż powiedzcie sami - USA to dziwny kraj, ulice mają tam numery, jak gra U2 w swoim hicie, a kobiety mają męskie imiona - Hillary. Kwestią otwartą jest również Jack Daniels, który w porównaniu do klasycznej szkockiej typu Red Labell lub Ballantine's ma smak zdechłej owcy na Połoninie Wetlińskiej. Honoru tego kraju broni muzyka - Megadeth, Metallica, Panthera, że o całym jazzie nowojorskim nie wspominając. Natomiast...nadal musimy płacić za wizy do tego raju na Ziemi, której otrzymanie graniczy z cudem na miarę nawrócenia się Nergala na ortodoksyjny katolicyzm. Niedługo amerykańscy żołnierze będą stacjonować w Polsce, pod pozorem zabezpieczania naszego kraju przed Władimirem P. Jest to dla mnie decyzja niezrozumiała, tym bardziej, że nikt obecnie na wojnę się nie szykuje, poza tym czemu garstka Rambo nie osiądzie przy granicy wschodniej tylko zachodniej?

Mam nadzieję, że Jankesi nie pomylą Polski z Wietnamem, gdzie miały miejsca plądrowania wiosek, gwałty na dziewczętach i ogólna samowolka.

I jeszcze jedno, pomimo, że to nie moje klimaty to znalazłem na YouTube coś miłego dla oka i ucha, a jeśli macie drogi sprzęt audio w samochodzie, to poniższy link jest okazją, aby testować basy do upadłego...

https://www.youtube.com/watch?v=YdOQGkQ1KFs