piątek, 13 listopada 2015

Czy można jeść grochówkę słuchając Depeche Mode ?


No i stało się...
Ostatnie dwa tygodnie spędziłem w towarzystwie Depeche Mode.
Przesłuchana cała dyskografia plus teledyski spowodowały,
że uznałem po blisko dwudziestu  latach, że jest to zespół wart uwagi !

https://www.youtube.com/watch?v=Xq428DZI-eg

Przedtem moje kontakty z tym zespołem przypominały nieśmiałe
zaglądanie na wystawę sklepu "Beate Uhse" przez pryszczatego
szesnastolatka w ciemnych okularach.

Coś tam obejrzałem w MTV, coś pożyczyłem od kumpla, nawet kiedyś
kupiłem bodajże "Violator" na kasecie i...nic więcej.

W mojej podstawówce a potem w liceum zawierucha p.t.
wojna pomiędzy
depeszami a metalami lub punolami
trwała na dobre i niekiedy podmywała
niewzruszone kamienie muzyczne czyli mnie i mego serdecznego kumpla.
Niekiedy też pojawiali się skinheadzi, ale to temat na osobny wpis...

Czy brałem w niej udział ?

Nie, bo mimo, że już wtedy modliłem się do plakatów Iron Maiden,
Megadeth czy Queen,
niekiedy sięgając wieczorem po Abbę,
A-ha, czy Depeche Mode,
jakoś nie mieściło mi się w mej
nastoletniej głowie, że można komuś dać w michę za to,
że jest "depeszem", "punolem" czy "metalem".

Zmieniając temat, mamy nowy Sejm,
który jak się okazuje,
jest tak naprawdę...tym samym sprzed paru lat.
TVN straszy PIS-em, Macierewiczem, Kamińskim,
TV Trwam straszy Lisem, Biedroniem,
czyli wszystko wraca do normy.

Daję nowemu rządowi kredyt zaufania, bo wypada go dać, słyszycie ?
Poza tym, moja Komisja wyborowa skończyła liczyć głosy o siódmej rano,
frekwencja w naszym okręgu wyniosła około 70 %, czyli wstydu nie ma.

Zmieniając temat, na szczęście nie byłem w stolicy 11 listopada.
Wybrałem pobyt w spokojnym Sandomierzu, który z okazji
Dnia Niepodległości częstował pod ratuszem darmową grochówką.


Było cicho i spokojnie, sennie i co tam jeszcze chcecie. Grała orkiestra, oczywiście nie mogło zabraknąć evergreenów typu "Legiony",
czy "Przybyli ułani".
Oczywiście wszędzie pełno jest Ojca Mateusza.
Można kupić koszulkę, kubek, szachy a nawet kalesony czy szczoteczkę do zębów z jego postacią !

Po powrocie do stolicy, który sponsorował Polski Bus, okazało się, że demolki nie było,
za to było sporo protestujących, krzyczących, naziści z Młodzieży Wszechpolskiej jak zwykle zasłaniali swe plugawe oblicza, babcie z PIS chciały ponownie ustawić krzyż na Krakowskim Przedmieściu, czyli norma !

Co do norm, zasmucił mnie...smutny strój  panny Dudówny i Pani Dudy, podczas wizyty
u papieża Franciszka.


Rozumiem, że w obecności Jego Świątobliwości nie wypada świecić gołym ramieniem lub nie daj Boże odsłoniętym kolankiem, choć jak znam papieża Franciszka raczej by się nie oburzył.

Jest też dla mnie oczywiste, że odpowiednio dobrany strój jest uzupełnieniem ważnej chwili i protokół dyplomatyczny jest w tym temacie surowy niczym dziewiętnastowieczny belfer w pruskiej szkole.

Czarę goryczy nie przeważyły czarne (i nawet seksowne) rajstopy czy szpilki, ale mantylki, czyli czarne firany, na głowach obydwu niewiast.

Wypada w obecności papieskiej zakrywać głowę, ale odnoszę wrażenie,
że obie panie poszły za mocno w swoje niemalże gotyckie i smutne kreacje,
mogąc choćby je ożywić...różową apaszką !

W zestawieniu z bielą sutanny papieskiej, wyglądały jak Nemezis i córka, które przyszły po duszę Bogu Ducha winnego Franciszka.
No dobra, czepiam się, bo nawet "Onet", który bezlitośnie tępi wszystko co
z prawicy pochodzi, uznał te stroje za cytuję "szykowne i gustowne"

Pozostając w ponurej tematyce....
Na drugą stronę tęczy przeszedł generał Kiszczak.
Bałaganu, którego narobił w naszym biednym kraju, nie sposób nie pominąć,
kiedy patrzymy na całe jego życie "zawodowe".
Pogrzeb był cichy, szybki i bez pompy, w trosce o to by na przykład nie pojawili się
koledzy zmarłych górników z "Wujka" co by skutkowało demolką sarkofagu
lub wywleczeniem truchła na cmentarną alejkę !

Za to generał Jaruzelski został pogrzebany z honorami, jako...były prezydent !
Całą sytuację kogo i gdzie grzebać, dobrze komentuje zdjęcie, które znalazłem w internecie...